Matematyka dla dzieci Katowice, Kraków, Gliwice.
Dla rodziców, dziadków i wszystkich zainteresowanych, którzy tu trafili. Matematyczny Uniwersytet Dziecięcy nazywany w skrócie MUD-nastrój się na matematykę.
Zaproś nas do swojej szkoły/przedszkola #klockinemi.pl
--------
Teraz możecie kupić nasze gry;).
Link do naszego sklepu #uczsiezdomu.pl
Matematyczny Uniwersytet Dziecięcy zaczął funkcjonować w 2013 roku. Wtedy został wydany
zestaw edukacyjny do nauki liczenia. Dzięki niemu mogliśmy rozpocząć naukę dzieci matematyki już w przedszkolu, bazującą na zapisie symbolicznym tak aby od dzieci nie wymagać umiejętności pisania. Dorośli wymagają od dzieci nauki pisania, czytania i liczenia w jednym czasie. Uważamy, że to za dużo, dlatego chcemy ten proces rozłożyć w czasie.
Przykro mówić jak źle uczy się matematyki w Polsce, natomiast my możemy mówić jak dobrze uczy się dzieci matematyki w Polsce, w Katowicach i Krakowie.
Krótki zarys konwencji w jakiej odbywają się zajęcia z matematyki, która tak mocno rzutuje na osiągane rezultaty:
- monografii liczby,
- równoczesnej nauki pisania i liczenia,
- ograniczeń programowych np. masz 6 lat to liczysz do 10;
Zobacz jak wyglądają nasze zajęcia i nasze planszówki stworzone przez Katowicki Think-Tank:
Drodzy rodzice, fiński model edukacji nie robi na Nas najmniejszego wrażenia. Tak uczymy matmy w Polsce.
Pomagamy dzieciom szkolnym i przedszkolakom rozwijać umiejętności matematyczne!
Klocki Nemi to wyjątkowa, innowacyjna pomoc dydaktyczna ułatwiająca dzieciom łatwe i szybkie liczenie w pamięci bez konieczności pisania liczb.
Dzięki nim nasze dzieci będą ze zrozumieniem rozwiązywać zadania matematyczne, a nauka liczenia stanie się wspaniałą przygodą.
Rozłóżmy kolorowe klocki na tablicy, schowajmy karty party i zaprośmy dzieci do wspaniałej zabawy pokazując im jak łatwa jest matematyka!
Zobacz jak może wyglądać każda lekcja matematyki Twojego dziecka w Twojej szkole! Bezpłatne lekcje dostępne na naszym kanale YT #klockinemi #zmiana #szkoła XXI wieku
Przypis:
1.Nauczanie dzieci wedle jakichś, ustalonych odgórnie zakresów wiedzy, które dzieci mają opanować a w dodatku niezgodnych z ich naturalnym rozwojem, bo nie uwzględniając przy tym faktu, że różnica między dziećmi w ich rozwoju, w skrajnych przypadkach wynosi aż 4 lata, a nie jest niczym wyjątkowym, że wynosi ona aż 2 lata (stąd między innymi tak późno dokonuje się diagnozy dyskalkulii) prowadzi do niekorzystnych zjawisk, jak Gombrowiczowskie "upupianie"- i tak dziecko traci bezpowrotnie, bo już drugi raz w jego rozwoju nie będzie momentu na taki jego rozwój gdzie intelekt się kształtuje, dociera do swoich przyszłych granic a niestety umysł się rozleniwia i tak umiejętności matematyczne w stopniu ponadprzeciętnym stają się rzadkie i orientalne.
2. W momencie gdy dziecko jest już gotowe na mnożenie a ma 6 lat - to uczymy go mnożyć, zamiast sztucznie hamować jego dar, dzięki pracy naszą metodą i ewaluacjom okazuje się, że takich dzieci jest aż 30%, bowiem tyle naszych absolwentów mnoży a pójdzie dopiero do pierwszej klasy czy do zerówki!
--------
Ewaluacja w praktyce, początek matematycznej przygody naszych dzieci....;)
Kiedy można zacząć naukę matematyki?
Poniżej chcielibyśmy przedstawić porównanie wyników Ogólnopolskich Badań Umiejętności Matematycznych Sześciolatków (przeprowadzonych przez Instytut Badań Edukacyjnych) w kontekście wyników osiąganych przez absolwentów Matematycznego Uniwersytetu Dziecięcego. Proszę zwrócić uwagę, że nawet w zakresie od 20-100 gdzie nie da się już rachować na palcach, jesteśmy znacząco lepsi niż przedszkola w zakresie 10 razy mniejszym bo od 0-10!
Abstrahując jest to dość ponura wiadomość w ujęciu społecznych konsekwencji tego stanu rzeczy.
Badania naukowe a realia: co można powiedzieć o efektach naszej pracy w świetle wyników badań Pani Profesor?
Zwykle tylko 52% siedmiolatków potrafi dodawać i odejmować w zakresie dziesięciu, pomagając sobie liczeniem na palcach. Pozostałe dzieci potrafią liczyć tylko obiekty, które widzą, których mogą dotknąć. Tylko nieliczne próbują stosować zbiory zastępcze.
Nasze działania są trwałe; dzięki zajęciom w przedszkolu zaoszczędzą Państwo w przyszłości na korepetycjach z matematyki. Śmiem żartobliwie twierdzić, że naszych dzieci.... później to już się nie da zepsuć!
Teraz przytoczę notkę, dotyczącą guru edukacji matematycznej najmłodszych. Kilkadziesiąt lat temu prof. Gruszczyk-Kolczyńska przeprowadziła, zdumiewające swymi wynikami, badania naukowe. Pokazały one, że dzieci, które w wieku przedszkolnym były angażowane w gry i zabawy matematyczne aż w 57 % zbadanych przypadków, zostały ocenione w trakcie późniejszej nauki w szkole, jako wybitnie uzdolnione matematycznie!!! Jedynie ok.11% badanych dzieci miało w przyszłości problemy z matematyką, spowodowane traumą (rozwód lub śmierć rodziców, dysleksja, ciężka choroba, etc.). Pozostałe 32 % dzieci osiągało przeciętne lub ponadprzeciętne wyniki. Badania te w sposób niezbity dowodzą także, że gdy dziecko rozpoczyna naukę matematyki w wieku lat siedmiu - to może być już za późno - nie tylko zresztą na matematykę, ale również pianistykę, balet, tenis i wiele innych dziedzin ludzkiej aktywności, w których osiągnięcia determinuje nie tylko wytężona praca, ale również wiek, w którym podejmuje się pierwsze próby. Przecież nie zapomnieliśmy, jak to było (i jest!) w szkole: dzieci wybitnie uzdolnione matematycznie? Jedno na kilka lat - czyli poniżej 1% ogółu uczniów. Ponadprzeciętnie uzdolnione? Dwóch, trzech uczniów w ponad 30-osobowej klasie - czyli poniżej 10%. Reszta to uczniowie przeciętni i słabi, z traumą, której imię brzmi: matematyka. Pierwsza przyczyna, dla której nauka matematyki zaczyna się właściwie dopiero w drugiej i trzeciej klasie szkoły podstawowej, jest dość prozaicznej natury. Chodzi o umiejętność zapisywania informacji. matematycznych. Badania naukowe, ale również nasz zdrowy rozsądek, dowodzą, że umiejętności rachunkowe są uprzednie w stosunku do umiejętności dokonywania ich zapisu. Co to oznacza w praktyce? Wszyscy wiemy, że dziecko najpierw potrafi mówić i liczyć, natomiast naukę pisania może rozpocząć około 6 roku życia.
Dlaczego rzeczywistość tak bardzo odbiega od wyników badań? Jak uchronić swoje dziecko od matematycznego analfabetyzmu?
Dzieci nie radzą sobie z matematyką głównie dlatego, że nie potrafią sprawnie liczyć. Pokazując podstawowe prawidła matematyczne, takie jak choćby przemienność dodawania, uczymy dzieci „sprytnie” liczyć.
Jak można je rozwiązać?
Matematyka również przypadki beznadziejne-to znak rozpoznawczy firmy od 1993r. Każdego możemy nauczyć matematyki.
Jak to robimy? Wykorzystujemy powszechnie znaną zdolność naszego mózgu: do uczenia się przez całe życie. Jeżeli nawet pewne obszary nie rozwinęły się na odpowiednim etapie edukacji, to umysł zachowuje się jak rzeka – meandrując, znajduje nowe koryto. Niestety te zakola rzeczne niosą pewne konsekwencje, bo spowalniają ten właściwy bieg rzeki. Trafiali do nas głównie starsi uczniowie na „trening” przed maturą. Razem z nimi znajdowaliśmy nowe drogi do nauki konkretnych zagadnień. Z MUD-ami jest inaczej. Uczymy prewencyjnie, nie skupiamy się na niwelowaniu skutków niewłaściwego nauczania.
`
Fundacja Cała Polska Liczy Dzieciom szerzy pogląd: nauka liczb, miary, geometrii i to od najmłodszych lat, może być świetną zabawą.
Każdy ma szansę uniknąć zmartwień związanych z nauką matematyki, jeśli odpowiednio szybko podejmie odpowiednie starania.
Matematyczny Uniwersytet Dziecięcy - zarys zajęć
Zajęcia z nami to nie „osłuchiwanie się z matematyką”. Nauka Matematyki wczesnoszkolnej, czyli metod liczenia to w naszym wydaniu wiele różnorodnych gier i zabaw, dzięki którym dzieci wchodzą bezboleśnie w świat matematyki. MUD-y demaskują chwytliwie powiedzenie: „nauka poprzez zabawę!". Korzystamy z zaprojektowanych przez Matemę gier planszowych. Oprócz matematyki uczymy też dzieci jak radzić sobie z porażkami. Nie udało się? Trudno, próbujemy raz jeszcze. Tylko taka postawa jest normalna. Wykuwamy w ten sposób charaktery, bowiem ile czasu potrzebujemy na zahartowanie go, aby w dorosłym życiu tak obchodzić się z każdym niepowodzeniem. Gry zostały zaprojektowane specjalnie do pracy w ramach MUD-ów, dopiero po namowach rodziców rozważamy ich dystrybucję. Ilość wszystkich pomocy dydaktycznych jest ogromna, wydaliśmy na nie 200 000 tyś. złotych. Dzięki temu dzieci są zaintrygowane i zaskakiwane co zajęcia. Dajemy im znacznie więcej niż na normalnych „lekcjach”. Matematyka ma być kojarzoną z czymś fantastycznym, z czymś wyjątkowym. Zachęcamy do obejrzenia zdjęć i filmów z naszych zajęć.
Zajęcia trwają 30 minut tygodniowo. Grupy są maksymalnie 6-osobowe.
Na zajęciach uczymy dzieci logiki liczenia, rozpoznawać symbole graficzne liczb, rachować na nich: dodawać i odejmować. Rozwiązujemy zadania tekstowe, które aktywizują niezwykle dziecięcą wyobraźnie. Musimy wręcz ukrywać przed nimi matematykę, żeby mieć coś na potem:).
Ponadto zapoznajemy je z systemem dziesiętnym, uczymy jego prawidłowości-nie bez powodu cała ludzkość licząc posługuje się właśnie nim. Kształtujemy orientację przestrzenną, uczulając umysł na czynną obserwacje otoczenia, bowiem dostrzeganie różnic np. tych graficznych jest niezbędne w rozpoznawaniu symboli cyfr. Uczymy koncepcji równości, która jest nieodzownym towarzyszem liczby. Budujemy abstrakcyjne pojęcia takie jak liczba. To czym jest liczba, łatwo wprowadza w stan konsternacji i nie jednego dorosłego . Proszę spróbować samodzielnie, po cichu, w myślach odpowiedzieć na pytanie, czym jest liczba? Dlaczego liczby są różne?
Innowacja, którą się posługujemy polega na zburzeniu dotychczasowego porządku. W szkole przez pierwsze pół roku wprowadzana jest monografia liczb mniejszych niż 10. Przez całą pierwszą klasę dzieci mają styczność z liczbami z zakresu do 20 czy 30. W przedszkolu wymagania się tak niewielkie, że w zasadzie to nie wiemy, czy dziecko tych rzeczy nauczyło się w domu czy poza nim. Stworzyliśmy autorskie narzędzia do pracy z dziećmi dzięki czemu mogliśmy przeskoczyć sztuczną barierę braku umiejętności pisania. Dotychczas dzieci w przedszkolu mogły uczyć się tylko takiej matematyki, która nie wymagała umiejętności zapisu. Więc dzieci uczyły się i uczą jedynie liczenia do dziesięciu. Na tle efektów naszej pracy, to niewiele, prawda? My, dzięki podziałowi na grupy względem rozwoju dziecka a nie względem wieku metrykalnego, nie musimy wyznaczać dzieciom górnej granicy, do której mogą liczyć. Grupa sama bowiem definiuje swój poziom. Jeżeli dzieci w grupie liczą do 20, uczymy ich liczenia do 100. Potrafią dodawać i odejmować, bo niemalże od razu uczymy ich tych dwóch działań równocześnie. Zawsze jak dzieci operują w danym zakresie to w nim liczą. Wprowadzamy mnożenie. Dzieci są napędzane szczerym zdumieniem, pytając rodziców i całe otoczenie, Tato a ile jest 4 razy 12?
Nie tworzymy granic między dziećmi, żeby realizować jakiś całościowy program i to z całą klasą, nie dostrzegając przy tym w epoce indywidualizmu jednostkowego w jakiej żyjemy, właśnie jednostkowych, indywidualnych różnic. Dzieci nie odczuwając tego, że odstają od kogoś, od czegoś, nie czują frustracji. Rywalizują w grze o diament, a nie oto, żeby być najlepszym.
Pokazujemy system dziesiętny czyli specjalne klocki, który pomaga zrozumieć "duże" liczby, dotknąć je. Uczymy dodawać w pamięci. Dopiero potem mówimy o symbolu liczby, o jej wielowątkowym sensie.
MUD opiera się na nauce liczenia i propedeutyce matematyki, z pominięciem konieczności tradycyjnego zapisu symbolicznego, bez jednoczesnej rezygnacji z niego! Zapis odbywa się przy użyciu autorskich narzędzi.
#uczsięzdomu matmy
Kanał #uczsiezdomu wreszcie stał się w pełni użytkowy dla Państwa. Kreatywna nauka matmy jest bowiem niemożliwa bez pomocy dydaktycznych jak i gier, które te pomoce wykorzystują.
Filmy z zajęć:
Rewolucja czy też ewolucja?
Istnieje przestrzeń w edukacji matematyki, która jest zupełnie opuszczona: chodzi o dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym (klasy 1-3). Wszyscy dydaktycy i metodycy na całym świecie wiedzą, że to w tym wieku jednostka kształtuje się w sposób permanentny, zwłaszcza jeśli chodzi o zdolności intelektualne. Niemalże nie zdarza się, żeby dziecko nie miało żadnych problemów z matematyką w klasie 3 i nagle te problemy pojawiają się w 5 klasie w sposób nieproporcjonalny.
Nauka matematyki poprzez gry i zabawy. Bez pisania, bez półrocznej monografii liczb mniejszych od 10. W zamian za to wszystko odbywa się w umyśle dziecka i w indywidualnym zakresie dla każdego dziecka. Pani profesor do swojej publikacji dołączyła mini zestaw: z guziczkami, było tam parę kart przedstawiających liczby i kostka sześcienna do gry w chińczyka. My poszliśmy o krok dalej i całkowicie odłożyliśmy naukę zapisu, a skupiliśmy się głównie na umiejętności liczenia. Z faktu, iż dzieci liczą zbyt miernie, mechanicznie, często bezmyslnie wynikają ich problemy w klasie IV, a potem w późniejszych klasach. To jest fundament naszej idei nauczania. My piszemy za dzieci lub dzieci dokonują zapisów matematycznych specjalnymi kartami przedstawiającymi matematyczne symbole służące do notacji działań arytmetycznych. Wykonujemy to w minimalnym zakresie jaki jest możliwy do uzyskania. Jest to margines naszego nauczania matematyki bowiem najwięcej dzieje się w dziecięcym umyśle.
W szkole dzieci uczy się wziąć w pętle 3 misie i 3 słonie i uczy stwierdzać, że jest to tyle samo zwierzątek. Co do tego sporo zastrzeżeń ma już sama profesor. Ale na pytanie: Ile jest 8+4? Oblicz to proszę w pamięci. To już jest marginalna kompetencja, tak może pomyśleć po rozmowie z uniwersyteckim fachowcem rodzic. Mam namyśli nagminne, świadome więc i celowe umniejszanie udziału tej newralgicznej kompetencji stosunku do tej dotyczących umiejętności takiego stwierdzania: trzy słonie to w pewnym kontekście trzy misie. W oczach eksperta ta umiejętność jest relatywnie równa liczeniu w pamięci. Aspekty liczb naturalnych są ważne, nikt temu nie przeczy, chodzi o zamianę kolejności i inne rozłożenie dotychczasowych akcentów. Dziecko nie umie dokonać zapisu treści matematycznych w tradycyjny sposób, wymagany przez szkołę, (ołówek kartka papieru) więc ma odciążony umysł, dostaje za to w zamian od życia 200 zadań rozwiązanych tygodniowo a nawet i więcej. Tak jak nasi pra-przodkowie uczyli się liczyć, licząc, a nie pisząc. Tworzyli matematykę działając na liczbie w umyśle o czym szeroko pisze prof Semadeni. Zwłaszcza w okresie gdy zostały już wymyślone słowa dla liczebników 1,2,3 i dalszych (są cywilizacje, które po liczbie trzy używały już tylko jednego określenia na resztę liczb - wiele).